Każdy z nas, niezależnie od tego czy jest właścicielem skrytki czy usiłuje ją znaleźć, oczekuje zabawy wysokiej jakości. Łatwo powiedzieć – wysoka jakość. Co to właściwie jest? Można ją różnie definiować. Ciekawy pojemnik, ciekawy sposób ukrycia, zaskakujące miejsce, do którego prowadzą nas poszukiwania, staranne wykonanie logbooka. I tak dalej, i tak dalej.
Wiedzę i doświadczenie potrzebne do tworzenia wysokiej jakości skrytek gromadzimy wraz z liczbą znalezień, które inspirują i ukryć, które z czasem potrafią wytknąć błędy wykonania, na których możemy się uczyć. Wydaje się, że to syzyfowa praca. Skąd w takim razie czerpać motywację?
Zawsze tam gdzie przestają nią być zaangażowanie i chęć do pokazania ulubionych przez siebie miejsc, wkracza reakcja społeczności, czyli nas wszystkich.
Można snuć peany na internetowych forach, rekomendować kesze do tytułu Skrytki Tygodnia, a nawet dawać ogłoszenia do gazet, ale jest sposób o wiele łatwiejszy – wpis do dziennika znalezień. Zwłaszcza ten internetowy.
Nie znajdziemy tego w regulaminie, nikt nas do tego nie zmusi, ale jeśli zależy nam na dobrej zabawie, warto czasami poświęcić minutę, dwie lub pięć na opisanie naszych wrażeń związanych z daną skrytką. Przeczyta to zarówno jej właściciel, jak i kolejni poszukiwacze. Dużą sztuką jest wychwalać zalety kesza po jego znalezieniu, ale jeszcze większą jest przekucie braku znalezienia w ciekawą historię. Nawet jeśli kolejne osoby skrytki znaleźć nie zdołają, to może zainteresuje ich szczegół lub miejsce, które w danym miejscu przykuły i naszą uwagę. Właściciel się ucieszy, historia związana ze znalezieniem zmotywuje, a informacja o braku znalezienia może wiele podpowiedzieć. Pozostałe osoby czytające z pewnością również docenią każdy dłuższy wpis.
Następnym razem gdy zechcemy wpisać TFTC i jak najszybciej zobaczyć powiększającą się liczbę znalezionych skrytek zastanówmy się czy nie mamy coś więcej do przekazania właścicielowi i reszcie geokeszerskiej społeczności. O to w jej imieniu, czyli w naszym, uprzejmie apelujemy.