Hu hu ha, hu hu ha, nasza zima zla…

A my jej się nie boimy,
Skrytki, kesze wciąż łupimy,
Bo to fajna gra. 🙂

No dobra, dość grafomanii.
Zima przyszła. A jak jest zima, to musi być zimno. Przez siarczyste mrozy zarówno poszukiwania, jak i ukrywanie skrytek trochę przyhamowały. Niektórych zatrzymuje wrodzona ciepłolubność, innych stany chorobowe (na przykład mnie), ale przecież „show must go on”.

Poszukiwania zimą utrudnione są przede wszystkim przez niskie temperatury i wszystko co im towarzyszy. Statystyki znalezień skrytek są ważne, aktywność fizyczna jest ważna, ale nie zapominajmy o tym, że organizm przy tak niskich temperaturach wychładza się bardzo szybko i przebywanie na powietrzu przy temperaturach poniżej -10 stopni Celsjusza trzeba ograniczać do minimum. Nie zapominajmy też, że wychłodzenia i odmrożeń można nabawić się już przy temperaturze w okolicach zera stopni Celsjusza, a szczególnie narażone na skutki działania mrozu są osoby z chorobami układu krążeniowego i oddechowego. Jak sobie w takim razie radzić?

1. Ciepło się ubrać zakrywając wszystkie części ciała (głowa i dłonie w szczególności, twarz najlepiej posmarować tłustym kremem). To podstawa. Im więcej warstw, tym lepiej. Między warstwami ubrania gromadzi się powietrze, które stanowi świetny izolator.

2. Wziąć ze sobą termos z gorącą kawą lub herbatą. Może to być też ciepła woda.

3. Jak najczęściej chować się do ogrzanych pomieszczeń (samochód, kawiarnie, sklepy, cokolwiek spotkacie na swojej drodze). Lekarze zgodnie twierdzą, że lepiej przebywać na mrozie częściej i krótko niż raz, ale długo.

4. Być rozsądnym! Jesteśmy istotami stałocieplnymi i musimy zachować odpowiedni bilans cieplny, nie udawajmy twardzieli/ek i dbajmy o zdrowie. Czasami nie wystarczy iść, dla rozgrzewki warto co kilka/naście kroków zrobić przysiad, podskoczyć albo wykonać proste ćwiczenia ogólnorozwojowe.

No dobrze, wiemy jak zabezpieczyć się przed zamarznięciem na kość. Przyda się na pewno też garść porad dotyczących samych poszukiwań skrytek.

1. Wiele osób poszukuje skrytek korzystając z elektronicznych urządzeń wyposażonych w ekrany dotykowe. Te najczęściej są pojemnościowe, czyli żeby działać musi się zmienić ich pojemność elektryczna. Żeby było prościej, oznacza to, że przedmiot/ciało wyzwalające dotyk muszą przewodzić prąd. Czyli dotykanie ołówkiem albo dłonią w rękawiczce nie zadziała. Cóż począć? Można oczywiście kupić specjalne rękawiczki lub nakleić na któryś z palców rękawiczki małą łatkę ze specjalnego materiału. Zdejmowanie rękawiczek do obsługi takich ekranów jest niewskazane (dlaczego? patrz wyżej).

2. Ilość czasu jaką wytrzymuje w pełni naładowana bateria urządzeń elektronicznych wyraźnie skraca się w niskich temperaturach. Tutaj można poradzić sobie właściwie tylko wyposażając się w dodatkową, zewnętrzną baterię.

3. Ze względu na niskie temperatury zdarza się, że skrytkę bardzo ciężko otworzyć. Wieczko bywa przymrożone do reszty, pudełko przymrożone do ziemi itp. Najważniejsze, żeby nie być agresywnym, rozłupanie skrytki na siłę jest najgorszym rozwiązaniem. Otwarcie pudełka można próbować rozgrzać w dłoniach, ale cokolwiek by się nie działo, z szacunku do innych użytkowników nie niszczmy skrytek.

4. Załóżmy, że skrytkę udało nam się otworzyć, wyciągamy długopis i co? Nie pisze. Przy takich mrozach to normalne, dlatego o wiele lepszym rozwiązaniem jest noszenie ze sobą ołówka, nie będzie łatwo, ale przynajmniej będzie pisał. Długopis zostawmy w domu, przyda się wiosną, latem i jesienią 🙂

Jeszcze raz apeluję, bądźmy rozsądni. Powodzenia! 🙂

Dodaj komentarz